1 tom paruzyjny – wykład XII – str. 231

Objaśnienie wykresu przedstawiającego Plan Wieków

„a co się narodziło z ducha, duchem jest”. Dlatego przy i po swoim zmartwychwstaniu Jezus był duchem – duchową istotą. W żadnym znaczeniu nie był już dłużej istotą ludzką.

      To prawda, że po zmartwychwstaniu Jezus miał moc ukazywania się i ukazywał się jako człowiek w tym celu, by pouczyć uczniów i dowieść im, że nie jest już umarłym. Nie był dłużej człowiekiem i nie był zależny od ludzkich uwarunkowań, mógł odchodzić i przychodzić jak wiatr (nawet, gdy drzwi były zamknięte) i nikt nie wiedział, skąd przychodził i dokąd odchodził – „tak jest z każdym, kto się narodził z ducha” (Jan 3:8 NB; porównaj 20:19, 26).

      Od chwili poświęcenia się na ofiarę w czasie chrztu ludzka natura Jezusa była uznawana za umarłą, a nowa natura za poczętą. Jej dopełnienie nastąpiło przy zmartwychwstaniu, kiedy Jezus osiągnął poziom doskonałości duchowej, L, – gdy został wzbudzony w ciele duchowym.

      Czterdzieści dni po zmartwychwstaniu Jezus wstąpił na majestat w wysokościach, na poziom boskiej chwały, K (piramida k). W Wieku Ewangelii, przebywa w chwale (l), „usiadł z Ojcem swoim na jego tronie” i jest głową Swego Kościoła na ziemi, jego wodzem i przewodnikiem. Podczas całego Wieku Ewangelii Kościół podlega procesowi rozwoju, ćwiczenia i próby, w tym celu, by przy końcu, czyli w czasie żniwa tego wieku mógł stać się Jego Oblubienicą i współdziedzicem. Dlatego Kościół ma społeczność w cierpieniach Jezusa, aby razem z Nim mógł być uwielbiony (poziom K), gdy nadejdzie właściwy czas.

      Stopnie prowadzące Kościół do chwały są takie same, jak jego Wodza i Pana, który „zostawił nam przykład, abyśmy wstępowali w jego ślady”, z tą różnicą, że Kościół zaczyna od niższego poziomu. Nasz Pan, jak zauważyliśmy, przyszedł na świat w stanie ludzkiej doskonałości, przedstawionym przez poziom N, gdy tymczasem my wszyscy pochodzimy z rodu Adama i jesteśmy w niższym stanie R – w stanie grzechu, niedoskonałości, nieprzyjaźni wobec Boga. Zatem pierwszą rzeczą, której potrzebujemy jest usprawiedliwienie, abyśmy przez nie

poprzednia stronanastępna strona