2 tom paruzyjny – wykład V – str. 125

Sposób powrotu i ukazania się naszego Pana

      Zastanawiając się nad metodą manifestowania obecności, jaką przyjął nasz Pan podczas czterdziestu dni, widzieliśmy, że nawet wybranym świadkom ukazał się jedynie kilka razy i to tylko na chwilę. Gdyby cały czas Jego ukazywania się zsumować, odliczając wszystkie przerwy między manifestacjami, to prawdopodobnie czas ten byłby krótszy niż dwanaście godzin, czyli jedna osiemdziesiąta całych czterdziestu dni. Z tego wynika, że Jego niewidzialna obecność między nimi trwała siedemdziesiąt dziewięć osiemdziesiątych części okresu czterdziestu dni. Forma manifestacji (z wyjątkiem jednego razu w przypadku św. Tomasza) była różna od tego, co tak dobrze poznali w ciągu poprzednich trzech lat i w ciągu ostatnich dni. Biblia nie wspomina ani razu, że poznali Go po znajomym wyglądzie Jego twarzy, ani nawet po tym, co pamiętali z poprzednich manifestacji.

      Maria myślała, że spotkała ogrodnika. Dwaj uczniowie idący do Emaus wzięli go za nieznajomego. Również ci, którzy łowili ryby na Morzu Galilejskim i jedenastu, którzy znajdowali się w górnym pokoju, myśleli, że to nieznajomy. Za każdym razem poznawali go po zachowaniu, po słowach, po znajomym tonie Jego głosu.

      Kiedy Tomasz stwierdził, że nie uwierzy bez dowodu, który mógłby zobaczyć i dotknąć, Pan zaspokoił to żądanie, ale delikatnie napomniał Tomasza, mówiąc: „Żeś mię ujrzał, Tomaszu, uwierzyłeś; błogosławieni którzy nie widzieli, a uwierzyli” (Jan 20:27-29). Większą siłę mają dowody skierowane nie do cielesnego zmysłu wzroku i bardziej błogosławieni są ci, którzy cały czas trwają w gotowości poznawania Prawdy niezależnie od sposobu, w jaki Bóg nam ją przekazuje.

poprzednia stronanastępna strona