2 tom paruzyjny – wykład IX – str. 289

Człowiek grzechu – Antychryst

Rzymu papieskiego – tryumfującego spadkobiercy zamysłów swych poprzedników – który po stuleciach podstępów i knowań tak się obwarował, że nawet dzisiaj, będąc pozornie pozbawiony władzy i świeckiego panowania, nadal z ukrycia, potajemnie rządzi światem i panuje nad królestwami daleko bardziej niż potrafili to czynić w stosunku do poddanych im królów rzymscy cesarze.

      Trzeba też przyznać, że rzymscy cesarze, zajmując stanowisko Pontifex Maximus, czyli najwyższego przywódcy religijnego, nie pozwalali sobie na taką tyranię jak ich następcy na papieskim tronie. Pisze o tym Gibbon:* „Należy uwzględnić to, że liczba protestantów skazanych na śmierć w jednej tylko prowincji i pod panowaniem jednego króla dalece przewyższała ilość męczenników pierwotnego kościoła, którzy ginęli na przestrzeni trzech wieków w [całym] Cesarstwie Rzymskim”. Było także zwyczajem tamtych czasów, że szczególne względy okazywano najpopularniejszym bogom, niemniej jednak w krajach podbitych przez rzymskie wojska na ogół uznawano bogów i kulty lokalnej ludności. Przykładem może tu być Palestyna, która nawet pod rzymskim panowaniem na ogół zachowała religijną swobodę i wolność sumienia. Cesarski Pontifex Maximus pozwalał na to i jako religijny przywódca okazywał w ten sposób łaskawość wobec ludu oraz tolerancję względem wszelkich popularnych bóstw.

      Tak więc, jak się przekonaliśmy, początkowy rozwój Antychrysta został powstrzymany przez to, że tron duchowej supremacji, na który pożądliwie spoglądał, był zajęty przez przedstawicieli najpotężniejszego ze znanych naówczas imperiów światowych. Jednocześnie zaś jakakolwiek próba jawnego okazania skłonności w tym kierunku prowadziła do narażenia się na gniew panów ówczesnego świata. Stąd też początkowo owe nieprawe ambicje były skrzętnie ukrywane, aż do czasu, gdy pojawiły się dogodne okoliczności, które pozwoliły nominalnemu kościołowi nabrać potęgi i wpływów,
                         
* Tom II, str. 85

poprzednia stronanastępna strona