2 tom paruzyjny – wykład IX – str. 291

Człowiek grzechu – Antychryst

stał się protektorem z wyznania prawdziwego, lecz w rzeczywistości odstępczego kościoła Chrystusa, następnie ująwszy go za rękę prowadził w stronę zaszczytów i popularności, aby w miarę osłabiania władzy cesarskiej mógł on umieszczać przedstawicieli tegoż kościoła na tronie świata w charakterze naczelnego zwierzchnika religijnego – Pontifex Maximus.

      Błędem byłoby jednak mniemać, choć czyni to wielu, że ówczesny kościół był czysty (dziewiczy), a dopiero po wyniesieniu do władzy i dostojeństwa wpadł w sidła światowości. Prawda jest całkiem inna. Jak już stwierdziliśmy, już wcześniej nastąpiło wielkie odstępstwo od pierwotnej czystości, prostoty i wolności, ku ambicjonalnym podziałom na wyznaniowe frakcje. Ich błędy i ceremonie przypominające pogaństwo, ozdobione niektórymi prawdami, ale poparte i zakończone doktryną o wiecznych mękach, przyciągnęły do chrześcijaństwa szerokie rzesze zwolenników, które stały się dla Konstantyna wartościowe, zostały uznane i odpowiednio wykorzystane. Żaden tego rodzaju światowy człowiek nie myślał poważnie o tym, aby stanąć w obronie pokornego, upodobnionego do Chry­stusa „Małego Stadka” – prawdziwie poświęconych członków Kościoła, których imiona zapisane są w niebie. Wspomniana przez historyków popularność wśród żołnierzy cesarskich jest czymś zupełnie innym od popularności wśród prawdziwych żołnierzy krzyża.

      Na dowód tego zacytujmy fragment opisu historycznego dotyczącego stanu społeczności religijnej z czasów poprzednika Konstantyna – Dioklecjana, który przy końcu swego panowania, będąc przekonany, że chrześcijanie czyhają na jego życie, odwrócił się przeciwko nim i prześladował ich nakazując niszczyć Biblie, skazując biskupów na wygnanie, a wreszcie skazując na śmierć wszystkich, którzy sprzeciwialiby się tym zarządzeniom. O epoce tej Gibbon* pisze:

      „Dioklecjan i jego towarzysze często powierzali najważniejsze urzędy ludziom, którzy deklarowali swe obrzydzenie dla wszelkich kultów religijnych, a jednocześnie odznaczali się umiejętnościami przydatnymi w służbie państwowej. Biskupi zajmowali
                         
* Tom II, str. 53, str. 57

poprzednia stronanastępna strona