Powrót naszego Pana – str. 35

czasie próby, doświadczenia i sądu, „który się rozpoczął od domu Bożego”. „Przyjdę do niego i będę wieczerzał z nim, a on ze mną”. Porównaj Obj. 3:20 i Łuk. 12:37.

Otóż, jeżeli z cicha mówimy: „Oto Oblubieniec!” to nie w tej myśli, aby ludzi światowych pobudzić do wiary w obecność Pańską etc. To nie jest dla nich, obróciliby tą znajomość teraz na złe, lecz powoli, we właściwym czasie o tym się dowiedzą, to jest w czasie Epifanii i Apokalupsis Syna Człowieczego. Będą przebudzeni trzaskiem dnia wielkiego ucisku. Jeżeli obwieszczamy: „Oto Oblubieniec” (obecny) to czynimy w tej nadziei, że tym, którzy są z klasy „Dziewic” (czystego serca, usprawiedliwieni i ofiarowani) będzie dozwolono usłyszeć to obwieszczenie, że przebudzą się, oczyszczą swe lampy (będą badać Pismo Św.) przekonają się, że ono jest prawdziwe i wyjdą na spotkanie, zanim drzwi zostaną zamknięte i nadejdzie czas wielkiego ucisku. Z przypowieści o dziesięciu Pannach dobrze wiemy, że będą dwie klasy, to jest głupie i mądre „Panny”. Mądrymi są ci, którzy nie tylko, że zupełnie ofiarowali się Bogu, lecz odpowiednio do tego żyją – nie żyją dla siebie, ani tych lub owych przekonań religijnych dla jakiejś sekty, lecz którzy jedynie żyją dla Boga. Ci, jak wskazuje przypowieść, nie będą mieć trudności w oporządzeniu swych lamp rozpoznania obecności Oblubieńca. Lecz głupie obciążone staraniem o ten żywot, chęcią zbogacenia się i troskami codziennego życia, nie będą miały w sobie („w swych naczyniach”) dostatku oleju (Ducha Św.), z tego powodu nie będą mogły mieć dostatecznego światła, by pójść razem z mądrymi pannami, gdy naznaczona liczba wybranych będzie zupełną, a drzwi sposobności należenia do klasy Oblubienicy Chrystusowej będą na zawsze zamknięte.

poprzednia stronanastępna strona