2 tom paruzyjny – wykład V – str. 137
Sposób powrotu i ukazania się naszego Pana
duchowym Królestwem a jego ziemskimi wyrazicielami i reprezentantami, będą o wiele bardziej dostępne i powszechne niż kiedykolwiek – wzorowane na jedności w Edenie, zanim grzech przyniósł przekleństwo i oddzielenie od Boskiej łaski i społeczności.
Ani rozum, ani Pismo Święte nie wskazują więc, że podczas swej wtórej obecności nasz Pan będzie objawiał się w różnych ciałach z krwi i kości. Taka droga nie jest konieczna, co jasno wynika z sukcesu odniesionego przez królestwo Szatana, który działa przez swoich przedstawicieli wśród istot ludzkich. Ci, którzy mają udział w duchu zła i błędu, najpełniej reprezentują wielkiego niewidzialnego księcia. W ten sposób został objawiony w ich ciele, chociaż jako istota duchowa, pozostaje niewidzialny dla ludzi.
Członkowie Chrystusa (Pomazańca), „przemienieni” i uczynieni uczestnikami boskiej natury, będą, podobnie jak Szatan, istotami duchowymi, również niewidzialnymi dla ludzi. Ich działania będą podobne, jeżeli chodzi o sposób, lecz charakter i skutek pracy będzie wręcz odwrotny; ich zaszczytni przedstawiciele, wolni od słabości i niewiedzy, krępującej większość sług szatana, doskonali, „prawdziwie wolni”, będą działali inteligentnie i zgodnie – z wyboru i z miłości, zaś ich mianowanie będzie nagrodą za sprawiedliwość.
Obecność naszego Pana zostanie zamanifestowana światu przez okazanie „mocy i chwały”; nie będzie to jednak widziane naturalnym wzrokiem, lecz oczami zrozumienia, które otworzą się ku ocenieniu wielkich przemian, dokonywanych przez nowego Władcę. Jego obecność i sprawiedliwa władza będą uznane tak w karaniu, jak i w błogosławieniu, które spłyną na świat podczas Jego panowania.
Przez długi czas wierzono ogólnie, że nieszczęścia i kłopoty są karą za czynienie zła, przychodzącą na grzeszników. Wydawało się to naturalnym i właściwym prawem, więc wielu ludzi je przyjęło myśląc, że powinno tak być, chociaż w rzeczywistości nie jest; brutalne prawdy z historii doświadczeń zgadzają się z Biblią i potwierdzają, że w przeszłości to właśnie ludzie pobożni najczęściej cierpieli utrapienia