2 tom paruzyjny – wykład V – str. 139
Sposób powrotu i ukazania się naszego Pana
że to, co teraz głosimy, jest już bardzo blisko, że nadszedł wielki dzień Jahwe; że zaczyna się przepowiedziany dzień ucisku i gniewu dla narodów; że Pomazaniec Jahwe obejmuje swą wielką władzę i rozpoczyna swe dzieło wykonywania sądu według sznuru, a sprawiedliwości według wagi (Izaj. 28: 17). Musi panować, aż zniesie wszystkie władze i prawa na ziemi, które są przeciwne wobec tych, które rządzą niebem.
Kiedy ucisk będzie narastał, ludzie na próżno będą szukali schronienia w jaskiniach, skałach i fortecach społeczeństwa (Wolnomularstwo, Towarzystwo Wzajemnej Pomocy, związki zawodowe i rzemieślnicze, trusty oraz wszelkie towarzystwa duchowne i świeckie) i na górach (w rządach) ziemi, mówiąc: „Upadnijcie na nas* (okryjcie, ochrońcie) i zakryjcie nas przed obliczem tego, który siedzi na stolicy, i przed gniewem tego Baranka; albowiem przyszedł dzień on wielki gniewu jego” – Obj. 6:15-17.
Bałwochwalstwo pieniądza, na punkcie którego oszalał cały świat i który ma zająć tak poczesne miejsce w ucisku, powodując chęć nie tylko jego gromadzenia, lecz również zachowania, ma być zupełnie obalone, o czym mówi Proroctwo Izajasza 2:8-21, a także Ezechiela 7:17-19.
Wielki dzień ucisku zostanie dostrzeżony i wszyscy będą szukali ochrony przed jego burzami, chociaż jedynie niewielu w świecie spostrzeże, że sądy Pańskie są wynikiem Jego obecności, obejmowania przezeń władzy
* Użyte tutaj greckie słowo epi jest najczęściej tłumaczone jako na, lecz ma również znaczenie nad i około, i tak też jest wiele razy przetłumaczone w powszechnym przekładzie Biblii. Jest tu mowa o ochronie, a nie o zniszczeniu. Powszechny pogląd na temat tego fragmentu jest taki, że źli ludzie będą mieli na tyle wiary, żeby modlić się do literalnych gór, aby upadły. Pogląd ten jest oczywiście absurdalny. Prawdziwe wypełnienie tego tekstu już się zaczyna: wielcy, bogaci, a także biedni szukają w górach, skałach i jaskiniach schronienia przed ciemniejącą burzą ucisku, która, jak wszyscy widzą, już się zbiera.