2 tom paruzyjny – wykład V – str. 116

Sposób powrotu i ukazania się naszego Pana

że widzą ducha. Wtedy Pan pocieszył ich, powiedział, aby się nie bali i pokazał im swoje ręce i stopy, mówiąc: „Dotykajcie się mnie, a obaczcie; bo duch nie ma ciała ani kości, jako widzicie, że ja mam”. Gdy oni od radości nadal nie wierzyli, zapytał: „Macie tu co jeść?” Podali mu wtedy pieczoną rybę, a On jadł ją przed nimi. Potem „otworzył im zmysł„, ich duchowe oczy, i wyjaśniał im Pisma, pokazując w Zakonie i w proroctwach, że wszystko wypełniło się dokładnie tak, jak było przepowiedziane. Tomasza jednak nie było ze wszystkimi (Jan 20:24) i kiedy inni uczniowie opowiadali mu, że widzieli Pana, nie uwierzył i rzekł: „Jeśli nie ujrzę w ręku jego znaków gwoździ, a nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę”.

Minęło osiem dni bez dalszego ukazywania się Pana. Uczniowie mieli czas spokojnie przemyśleć i omówić wydarzenia tamtego cudownego dnia. Kiedy znowu zebrali się jak wtedy, podobnie jak pierwszego wieczora stanął między nimi Pan i rzekł: „Pokój wam!” (Jan 20:26). Tym razem Tomasz był razem ze wszystkimi i Pan zwrócił się do niego, mówiąc: „Włóż sam palec twój, a oglądaj ręce moje, a ściągnij rękę twoję i włóż ją w bok mój, a nie bądź niewiernym, ale wiernym”. W ten sposób Pan pokazał, że bez wcześniejszej rozmowy z kimkolwiek znał słowa wypowiedziane przez Tomasza, a także dał taki dowód swego zmartwychwstania, jakiego żądał Tomasz; Tomasz zaś z radością odpowiedział: „Panie mój i Boże mój!”

Po tym wydarzeniu musiała nastąpić dosyć długa przerwa, zanim Pan ponownie zamanifestował swoją obecność. Uczniowie, którzy byli Galilejczykami, zaczęli znowu myśleć o domach i o przyszłości; pamiętając zapowiedź Pana, przekazaną przez kobiety, iż uda się On do Galilei, poszli właśnie tam.

poprzednia stronanastępna strona