2 tom paruzyjny – wykład IX – str. 314
Człowiek grzechu – Antychryst
W ten sposób jest we mnie pokazana wielkość kapłaństwa rozpoczętego w Melchizedeku, uroczyście obchodzonego w Aaronie, udoskonalonego w Chrystusie, reprezentowanego w Piotrze, wywyższonego w uniwersalnej władzy sądowniczej i okazanego w papieżu. W ten sposób przez wielkość mojego kapłaństwa, gdy wszystkie rzeczy są mi poddane, wypełnia się we mnie to, co powiedziano o Chrystusie: ‘Wszystkoś poddał pod nogi jego’.
Podobnie należy rozumieć, że biskup tego kościoła jest zawsze dobry i święty. Tak, chociaż popełniłby zabójstwo lub cudzołóstwo, nie może być oskarżony, lecz raczej uniewinniony przez pamięć o mordercach Samsona, o kradzieżach Żydów itd. Cała ziemia stanowi moją diecezję, a ja jestem biskupem wszystkich ludzi, posiadającym władzę Króla nad wszystkimi królami – moimi sługami. Ja jestem wszystkim we wszystkim i ponad wszystkim tak, że sam Bóg i ja, wikariusz Boga, jesteśmy w tym samym konsystorzu, a ja mogę uczynić prawie wszystko to, co czyni Bóg. We wszystkich sprawach, które wymieniam, moja wola ma zastąpić rozumowanie, ponieważ mam prawo uwolnić od prawa i zło uznać za sprawiedliwość, poprawiając prawa i zmieniając je. Dlatego więc, skoro rzeczy, które ja czynię, nie są czynione przez człowieka, lecz przez Boga – ZA KOGÓŻ MOŻECIE MNIE UZNAĆ, JEŻELI NIE ZA BOGA? Poza tym, jeśli prałaci kościoła byli przez Konstantyna nazywani bogami, to ja, stojący o wiele wyżej niż oni, muszę zajmować miejsce PONAD WSZELKIMI BOGAMI. Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że mam moc zmieniać czasy i chwile, zmieniać i odwoływać prawa, anulować wszelkie przepisy, łącznie z naukami Chrystusa. Chrystus bowiem nakazał Piotrowi schować miecz, napominając uczniów, aby nie używali siły w celu pomszczenia samych siebie. Ja zaś, papież Mikołaj, napisałem do biskupów we Francji, nakłaniając ich, aby dobyli rzeczywistych mieczy. (…) I chociaż sam Chrystus był obecny na weselu w Kanie Galilejskiej, ja, papież Marcin, w moim majestacie zabroniłem duchowieństwu uczestniczyć w ucztach weselnych, a także zawierać małżeństwa. Co więcej, chociaż Chrystus zabronił pożyczać w nadziei zdobycia zysku, czyż ja, papież Marcin, nie anulowałem tego prawa? Cóż miałbym powiedzieć o tym, że sprawiłem, iż morderstwa nie były uznane za morderstwa czy zabójstwa,