3 tom paruzyjny – wykład X – str. 336

Świadectwo kamiennego świadka i Proroka Bożego, Wielkiej Piramidy w Egipcie

wynosi 20 cali.* W szczycie tej ściany znajduje się wylot korytarza prowadzącego do tak zwanych „Pomieszczeń Konstrukcyjnych” nad „Komnatą Króla”.

      Korytarze i podłogi, jak i cała główna struktura Piramidy, wykonane są z kamienia wapiennego. Jedynie podłogi i sufity „Komnaty Króla”, „Przedsionka” i przejść między tymi pomieszczeniami wykonane są z granitu. Jedynym granitowym elementem poza tymi pomieszczeniami jest „Korek”, którym zaklinowane jest dolne wejście do „Pierwszego Korytarza Wstępującego”. Dolny wylot tego korytarza, w miejscu, gdzie łączy się on z „Korytarzem Wejściowym”, został jeszcze podczas budowy zamaskowany dokładnie dopasowanym narożnym kamieniem. Wykonano to tak dokładnie, że „Pierwszy Korytarz Wstępujący” nie został odkryty aż do „czasu właściwego”, kiedy to odpadł kamień maskujący. W dolnym końcu „Pierwszego Korytarza Wstępującego”, tuż za kamieniem maskującym, umieszczony został granitowy „Korek”. Jego dokładnie dopasowany, klinowy kształt sprawił, że jak dotąd oparł się on wszelkim próbom usunięcia go z miejsca, w którym umyślnie został umieszczony przez budowniczych.

      Wedle historyków „Korytarz Wejściowy” był dobrze znany starożytnym, jednak Al-Mamoun, arabski kalif, z całą pewnością nie znał dokładnej lokalizacji jego wylotu. Gdy w 825 r. n.e. podjął kosztowną próbę sforsowania wejścia do Piramidy, spodziewając się znaleźć w niej wspaniałe skarby, wiedział tylko, że według tradycji wejścia należy szukać na północnej ścianie budowli. Przebity przez niego korytarz uwidoczniony jest na diagramie. Piramida odsłoniła swe ogromne bogactwo intelektualne, choć nie zawierała tego, co spodziewali się znaleźć Arabi. Ich wysiłek nie poszedł całkowicie na marne, gdyż w trakcie prac naruszony został kamień, który zakrywał wlot do górnych korytarzy. Spadł on do „Korytarza Wejściowego” odsłaniając tajemnicę istnienia „Pierwszego Korytarza Wstępującego”. Arabi byli pewni, że znaleźli w końcu drogę
                             
* Wg. pomiarów dr J. Edgara.

poprzednia stronanastępna strona