3 tom paruzyjny – wykład VI – str. 200

Dzieło Żniwa

Ostatnia wielka i powszechna próba będzie rzeczą niezwykle znamienną i istotną. Widoczne jest, że nasz Niebiański Ojciec postanowił, że w gronie Oblubienicy znajdą się wyłącznie ci, którzy jasno uświadamiają sobie swą nicość i przyjmują wspaniałego Oblubieńca za swego Zbawiciela, Pana i Nauczyciela.

      Zdziwienie może wywoływać też fakt, że dobrze, jak dotąd, sprawujący się biegacze mogą upaść, będąc tak bliskimi spełnienia swych nadziei. Lecz to ostrzeżenie skłania wszystkich poświęconych do czuwania i modlitwy, aby nie wpadli w pokuszenie, gdyż w ostatecznych dniach nastaną przepowiedziane przez apostoła trudne czasy (1 Tym. 4:1; 2 Tym. 3:1, 4:3-5). Jednakże czasy te nie są aż tak trudne, aby łaska Boża nie mogła podtrzymać tych, którzy ufnie wspierają się na ramieniu Wszechmogącego. Istotnie, nigdy przedtem ci, co pokornie trzymali się wąskiej ścieżki ofiarowania, nie byli w takim stopniu podtrzymywani ani w pełni wyposażeni w zupełną zbroję Bożą jak teraz. Trudno pojąć, dlaczego jednak owa obfitość łask Bożych, wyrazistość objawienia miłosiernego planu Pańskiego (wedle którego w Tysiącleciu Kościół będzie użyty do udzielania błogosławieństw wszystkim rodzajom ziemi) zamiast prowadzić do pokory i głębszego uznania wartości wspaniałej ceny okupowej, sprawiającej wyzwolenie świata spod przekleństwa oraz zapewniającej nam powołanie do boskiej natury i współdziedzictwa z Chrystusem, wywołuje u niektórych ludzi skutek wprost przeciwny. Zamiast uznawać się co najwyżej za „nieużytecznych sług”, zdają się przeceniać swe mało znaczące samozaparcie dla Prawdy i traktować je na równi z tym, co uczynił Pan Jezus, zapominając, że sami sobą nie przedstawiają żadnej wartości i nie dostrzegając nieskazitelnej doskonałości naszego Pana. Wydaje im się, że są tak samo jak Pan Jezus niezbędni do wykonania wspaniałego planu wieków objawionego w Piśmie Świętym. Stoją oni pod zarzutem „nie trzymania się Głowy” i niedostatecznego poszanowania Jego wielkiego dzieła wybawienia (Kol. 2:19).

poprzednia stronanastępna strona