4 tom paruzyjny – wykład X – str. 502
Proponowane środki zaradcze – społeczne i finansowe
Nie jest on wołem, któremu można powiedzieć: tyle trawy, tyle ziarna, tyle wody i nieco soli i będzie zadowolony. Przeciwnie, im więcej człowiek ma, tym więcej pragnie. Gdy ma pod dostatkiem jedzenia, to chce lepszego jedzenia. Gdy ma dom, to chce, by był on wygodny i ładny. Gdy te zwierzęce potrzeby są zaspokojone, pojawiają się potrzeby umysłowe i duchowe.
Nieustanne niezadowolenie leży w naturze człowieka – w tej szlachetniejszej naturze, która stawia go o całe niebo wyżej od zwierząt i stanowi dla niego dowód, że istotnie został stworzony na podobieństwo Boże. Nie należy się temu sprzeciwiać, gdyż jest to motor wszelkiego postępu. Dzięki temu powstała katedra św. Piotra, a na matowych, martwych płótnach zajaśniały anielskie twarze Madonny. Dzięki temu zważono słońce, dokonano analizy gwiazd i odkrywano strona po stronie cudowne dzieła twórczej inteligencji. Dzięki temu zmniejszono Atlantyk dla oceanicznych przewozów, a błyskawicę nauczono przenosić nasze depesze do najodleglejszych krajów. To otwiera przed nami możliwości, w obliczu których wszystkie dokonania współczesnej cywilizacji wydają się być niczym. Nie można tego stłumić bez degradacji i zezwierzęcenia człowieka, bez zdegradowania Europy do roli Azji.
Dlatego też bez zaoferowania zarobków w sytuacji wolnej od wszelkich ograniczeń w zakresie pracy w warunkach równego dostępu do możliwości, jakie zapewnia natura, nie jest możliwe ustalenie żadnych stawek zarobkowych, które zostałyby uznane za sprawiedliwe, a jednocześnie zapobiegłyby dalszemu dążeniu robotników do tego, by zarabiać jeszcze więcej. Stawki te nie tylko nie zapewniłyby im satysfakcji z niewielkiej choćby poprawy warunków życiowych robotników, a wręcz przeciwnie, spowodowałyby z pewnością jeszcze większe ich niezadowolenie.
Nie jest domaganiem się sprawiedliwości także i to, że Wasza Świątobliwość zwraca się do pracodawców, by płacili swoim pracownikom więcej niż muszą, wynagrodzenie wyższe od tego, jakie musieliby zapłacić innemu robotnikowi, który przyszedłby do nich pracować. Wasza Świątobliwość domaga się miłosierdzia, gdyż nadwyżka, którą zapłaci bogaty pracodawca nie będzie w rzeczywistości wynagrodzeniem za pracę, tylko jałmużną.
Mówiąc o praktycznych metodach poprawy sytuacji świata pracy, które proponuje Wasza Świątobliwość, nie wspomniałem jeszcze o tym, na co Wasza Świątobliwość kładzie największy nacisk – o miłosierdziu. Jednak w zaleceniach tych trudno dopatrzyć się jakiegokolwiek realnego środka, który pozwoliłby zlikwidować ubóstwo, nikt też nie będzie na nie zważał. Gdyby dało się zlikwidować ubóstwo