4 tom paruzyjny – wykład X – str. 504

Proponowane środki zaradcze – społeczne i finansowe

przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego. Dzieje się tak, gdyż pozwala ono ludziom pogrążonym w niesprawiedliwości, by przy użyciu swych pieniędzy i wpływów podpierali swoją niesprawiedliwość i myśleli, że dając jałmużny wykonują coś więcej niż swój obowiązek względem innych ludzi, a dzięki temu zasługują na to, by Bóg dobrze o nich myślał. Znajdują się oni na błędnej drodze skłonności do przypisywania sobie dobroci, która w rzeczywistości zalicza się do dobroci Bożej. Proszę się bowiem zastanowić: Któż jest Dawcą wszystkiego? Kto jest tym, który, jak Wasza Świątobliwość pisze, ‘zapewnia człowiekowi magazyn, który nigdy nie zawiedzie’ i który ‘człowiek może odkryć wyłącznie w niewyczerpanej urodzajności ziemi’. Czy nie jest to Bóg? A jeśli tak, to człowiek pozbawiony obfitości swego Boga jest zdany na obfitość swych współstworzeń i czy zatem owe stworzenia, jak to ma miejsce, nie stawiają się na miejscu Bożym przypisując sobie zasługę za wypełnianie zobowiązań, które wedle słów Waszej Świątobliwości powierzył im Bóg?

      Być może jednak gorszy od wszystkiego innego jest sposób, w jaki owo zastąpienie jasnych wymogów sprawiedliwości fałszywymi zaleceniami miłosierdzia udostępnia nominalnym nauczycielom religii chrześcijańskiej wszelkich odłamów i społeczności łatwe sposoby zjednywania sobie mamony pod pozorem służenia Bogu. (…)

      O nie, Wasza Świątobliwość, tak jak wiara bez uczynków jest martwa, jak człowiek nie może oddać swych powinności Bogu, odmawiając jednocześnie bliźniemu praw, których mu tenże Bóg udzielił, tak miłosierdzie nie wsparte sprawiedliwością nie może uczynić nic w kierunku rozwiązania obecnych problemów świata pracy. Choćby więc bogaty ‘wynałożył na żywność ubogich wszystką majętność swoją, i choćby wydał ciało swoje, aby był spalony’, to i tak nie zlikwiduje to nędzy, dopóki będzie istniała prywatna własność ziemi.

      Weźmy pod uwagę przypadek bogatego człowieka obecnych czasów, który uczciwie pragnie poświęcić swoje bogactwo w celu poprawy warunków życia świata pracy. Co może on uczynić?

      Czy może użyczyć swych bogactw tym, którzy są w potrzebie? Może pomóc niektórym, którzy na to zasługują, ale nie poprawi ogólnych warunków, a naprzeciwko dobra, które może uczynić, stanie groźba wyrządzania krzywdy.

      Wznosić kościoły? W cieniu kościołów jątrzy się bieda i lęgnie występek, który ma w niej swe źródło.

      Budować szkoły i uczelnie? Poza umożliwieniem ludziom zauważenia niegodziwości,

poprzednia stronanastępna strona