4 tom paruzyjny – wykład XII – str. 573

Wielkie proroctwo naszego Pana

oraz usunięto obrazy i świece jako nie mające podstawy Pisma Świętego, Luter ponownie ustanowił mszę.

      W takim ujęciu owego zagadnienia wielkiego znaczenia nabierają słowa naszego Pana: „Przetoż gdy ujrzycie obrzydliwość spustoszenia, opowiedzianą przez Danijela proroka, [już przez pewien czas] stojącą na miejscu świętem, (kto czyta, niechaj uważa), Tedy ci, co będą w ziemi Judzkiej, niech uciekają na góry”. Należy tutaj pamiętać o równoległości między dwoma żniwami, dwoma czasami ucisku oraz dwoma ucieczkami. Trzeba wziąć pod uwagę, że Judea wyobraża dzisiejsze chrześcijaństwo.

      Greckie słowo przetłumaczone tutaj na „góry” może być równie dobrze, a nawet i lepiej, tłumaczone na liczbę pojedynczą – góra. Tak też słowo to tłumaczone jest w większości przypadków w powszechnym tłumaczeniu angielskim. Trzeba przyznać, że uciekanie z Judei (literalnej) na górę, albo w góry, wydaje się być czymś osobliwym, skoro literalna Judea była „górską krainą”, a Jerozolimę opisuje się jako miasto położone na szczycie gór. Sprawa ta jednak okaże się bardzo prosta, jeśli odniesiemy słowa naszego Pana do obecnego czasu i do Jego ludu w obrębie chrześcijaństwa, który w świetle teraźniejszej Prawdy widzi obrzydliwość stojącą tam, gdzie stać nie powinna – na miejscu świętym – i zajmującą miejsce prawdziwej ofiary. Lud ten powinien uciekać spod wpływów owej obrzydliwości, uciekać z systemu, który fałszywie udaje królestwo (górę) Chrystusa, na prawdziwą górę, czyli Królestwo, którego ustanowienie w mocy i chwale jest celem powrotu Chrystusa.

      Jednak opuszczenie chrześcijaństwa – porzucenie jego świątyń, pozorów pobożności, czarujących towarzystw, pochlebstw i zaszczytów, narażając się na oskarżenia, klątwy i rozmaite formy bojkotu – i ucieczka do Pana oraz prawdziwego Królestwa, odrzuconego, zignorowanego i porzuconego przez ludzi, których świat uznaje za mądrych i dobrych, jest z całą pewnością wielkim przedsięwzięciem, daleką podróżą. Bardzo niewielu, jedynie „święci”, odważy się choćby zacząć

poprzednia stronanastępna strona