4 tom paruzyjny – wykład XII – str. 589
Wielkie proroctwo naszego Pana
Prof. dr D. Olmstead z Yale College napisał:
„Ci, którzy mieli szczęście być świadkami spektaklu spadających gwiazd rankiem 13 listopada 1833 roku, obserwowali zapewne największy pokaz niebiańskich ogni sztucznych, jaki kiedykolwiek miał miejsce od stworzenia świata, albo przynajmniej od czasu, gdy zaczęto spisywać historię. (…) Zjawiska tego nie należy uważać za ziemskie, ale za niebieskie, a spadających gwiazd nie traktujemy już obecnie jako zjawiska powstającego w górnych warstwach atmosfery ziemskiej, ale uważamy, że są to obiekty pochodzące z innych ciał niebieskich lub z przestrzeni międzyplanetarnej.” Press, New Haven
Pan Henry Dana Ward, swego czasu nowojorski kupiec, a później pisarz i duchowny episkopalny, napisał:
„Wydaje mi się, że żaden filozof czy uczony nie opowiedział ani nie odnotował wydarzenia takiego, jakie miało miejsce wczoraj rankiem. Osiemnaście stuleci temu dokładnie przepowiedział to prorok, żebyśmy nie mieli problemu ze zrozumieniem, że spadające gwiazdy oznaczają spadające gwiazdy. (…) Rzeczywiście gwiazdy niebieskie spadły na ziemię jak w Apokalipsie. Język proroka zawsze był odbierany jako metaforyczny, jednak wczoraj znalazł on literalne wypełnienie.” Journal of Commerce [Dziennik Handlowy], 14 listopada 1833.
Poniższy cytat podajemy za The American Cyclopedia [Encyklopedia Amerykańska], Tom XI, str. 431.
„Rok 1833 jest znamienny ze względu na najwspanialsze z opisanych zjawisk. Miało ono miejsce w nocy 12 listopada i było widoczne nad całymi Stanami Zjednoczonymi oraz nad częścią Meksyku i wyspami zachodnioindyjskimi. Między mniejszymi meteorytami, które spadały jak płatki śniegu zostawiając za sobą fluoryzujące ślady, pojawiały się wielkie kule ogniste, które w kilkusekundowych odstępach rozświetlały łuk 30 albo 40 stopni. Pozostawiały one za sobą lśniące ślady, które widoczne były przez kilka minut, a czasami nawet przez pół godziny i dłużej. Jeden z meteorytów nad północną Karoliną był większy i jaśniejszy od księżyca. Niektóre z błyszczących obiektów miały nieregularne kształty i przez pewien czas znajdowały się w jednym miejscu emitując strumienie światła. Przy Niagarze zjawisko to było szczególnie wspaniałe, a podobnie imponującego i majestatycznego widowiska