4 tom paruzyjny – wykład XII – str. 594
Wielkie proroctwo naszego Pana
fałszywymi nauczycielami, którzy „próżno się nadymają” mając aspirację bycia autorytetami o tym samym znaczeniu, co apostołowie, którzy jednak zostali nazwani „błąkającymi się gwiazdami” i „fałszywymi apostołami” (2Kor. 11:13; Obj. 2:2; Judy 13).
W przeciwieństwie do tego Pismo Święte zawiera wiele obietnic, że ci, którzy w obecnym czasie z wiernością i w pokorze pozwalają świecić swoim lampom, będą kiedyś wraz Chrystusem chwalebnym i zaszczytnym nasieniem Abrahamowym – „jako gwiazdy niebieskie”. Nie będą oni świecić na obecnych „niebiosach”, które wkrótce przeminą z wielkim trzaskiem, ale w „nowych niebiesiech” – nowym kościelnym królestwie Wieku Tysiąclecia. O tej samej klasie i o tym samym zmartwychwstaniu mówi prorok Daniel (12:3): „Lecz roztropni jaśnieć będą jak jasność na sklepieniu niebieskim, a ci, którzy wielu wiodą do sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki wieczne” – Dan. 12:3 (NB). Apostoł Paweł również pisze o przyszłej chwale Kościoła w pierwszym zmartwychwstaniu, gdy stwierdza, że różnić się będą od siebie chwałą, tak jak „gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności”.
Tak więc, jeśli Bóg naznaczył tylko dwanaście gwiazd, jako światła dla Kościoła, tak jak to przedstawione jest to w Objawieniu (12:1), to czy nie jest to wielką pomyłką ze strony papieży i biskupów uważać się za następców apostołów – a więc także za gwiazdy? Czy nie jest prawdą także i to, że tak zwani „wyżsi krytycy” uważają samych siebie i są uznawani przez innych za światła, gwiazdy równe, jeśli nie większe od apostołów? Czy oni i im podobni nie dowodzą tego sami, głosząc swe własne pomysły i świecąc swym własnym światłem w różnych sprawach, nie uznając wcale za konieczne, by przytaczać na dowód słowa natchnionych apostołów? A jeśli nawet cytują albo powołują się na światło prawdziwych gwiazd, na nauki dwunastu apostołów, to czy nie chodzi im raczej o to, by potwierdzały one ich poglądy i światło, zamiast wykazać, że ich nauki są światłem pochodzącym od apostolskich gwiazd? A przecież w rzeczywistości światło owych fałszywych