4 tom paruzyjny – wykład XII – str. 604

Wielkie proroctwo naszego Pana

że tak nie jest. Osobliwe okoliczności towarzyszące opisowi przeklęcia przez naszego Pana drzewa figowego, które nie przynosiło owoców i które natychmiast uschło (Mat. 21:19,20), skłaniają nas do myślenia, że drzewo figowe w tym proroctwie może wyobrażać naród żydowski. A jeśli tak, to słowa te wspaniale się wypełniają, gdyż oprócz tego, że do Palestyny powraca tysiące Izraelitów, ruch syjonistyczny, jak powszechnie wiadomo, osiągnął takie rozmiary, że stało się konieczne organizowanie zjazdów dla jego przedstawicieli ze wszystkich części świata, by mogli spotykać się co rok i nadawać praktyczny kształt propozycji ponownego zorganizowania w Palestynie państwa żydowskiego. Jednak te zarodki nie przyniosą doskonałego owocu przed październikiem 1914 roku, czyli przed całkowitym zakończeniem „Czasów Pogan”.

      „Pokolenie” można liczyć jako równowartość jednego stulecia (które wyznacza dzisiaj praktycznie granicę długości życia człowieka) albo stu dwudziestu lat, długości życia Mojżesza oraz biblijnej granicy długości życia (1Moj. 6:3). Licząc sto lat od roku 1780, daty pierwszego znaku, otrzymujemy rok 1880, kiedy to, w naszym zrozumieniu, zaczęły się wypełniać wszystkie przepowiedziane punkty: „żniwo”, czyli czas zgromadzania, rozpoczęło się w październiku 1874 roku, organizowanie Królestwa i ujęcie przez naszego Pana wielkiej władzy królewskiej miało miejsce w kwietniu 1878 roku, a czas ucisku, czyli „dzień gniewu”, który rozpoczął się w październiku 1874 roku, skończy się około roku 1915. Rozpoczęło się także odmładzanie się gałęzi drzewa figowego. Ci, którzy chcą, mogą bez popadania w wewnętrzną sprzeczność powiedzieć, że wiek, czyli pokolenie, we właściwy sposób należy raczej liczyć od ostatniego znaku, czyli spadania gwiazd, a nie od pierwszego, czyli zaćmienia słońca i księżyca, zaś stulecie, które rozpoczęło się w roku 1833 jeszcze długo się nie zakończy. Żyje jeszcze wielu spośród tych, którzy byli świadkami znaku spadania gwiazd. Jednak ci, którzy chodzą razem z nami w świetle teraźniejszej Prawdy, nie będą oczekiwali spełnienia się obietnic, które już się wypełniły,

poprzednia stronanastępna strona