4 tom paruzyjny – wykład II – str. 32

„Brzemię Babilonu” – Chrześcijaństwa

      Owa rozwiązłość charakteru, dość wcześnie przyswojona przez różne ruchy reformacyjne i przyczyniająca się do stopniowego rozwoju sekciarskich organizacji, trwa aż do dzisiaj. A w miarę jak organizacje te stają się coraz bogatsze, coraz bardziej wpływowe, wzrastają liczebnie, tym dalej odchodzą od chrześcijańskich cnót i pojawia się u nich arogancja ich matki. Owa niewielka liczba szczerych chrześcijan, którzy znajdują się w wielu sektach, do pewnego stopnia zauważa ten stan i ze wstydem oraz smutkiem to wyznaje, rozpaczając, że tak jest. Widzą oni, że ze strony rozmaitych sekciarskich organizacji podejmowane są wszelkie możliwe działania w celu zadowolenia świata, pozyskania jego względów i zapewnienia sobie jego poparcia. Eleganckie i kosztowne budowle kościelne, wyniosłe, strzeliste wieże, brzmiące dzwony, potężne organy, wykwintne wyposażenie, artystyczne chóry, gładcy oratorzy, uroczystości, święta, koncerty, zabawy, loterie oraz wątpliwe przyjemności i rozrywki – wszystko to ma na celu zapewnienie sobie akceptacji i poparcia świata. Wspaniałe i zdrowe nauki Chrystusa spychane są na dalszy plan, a ich miejsce na kazalnicach zajmują fałszywe teorie i sensacje. Prawda jest ignorowana i zapomniana, a jej duch zaginął. To wszystko wykazuje, jak bardzo córki przypominają organizację, która była ich matką!

      Jako jeden z wielu przykładów na to, jak swobodnie, a nawet z dumą, protestanci przyznają się do związku z papiestwem, niech nam posłuży następująca opinia prezbiteriańskiego duchownego, którą wyraził w jednym z publicznych kazań, ukazujących się w prasie codziennej. Oto słowa tego pana:

      „Zżymajcie się do woli, ale musicie przyznać, że jest on [kościół katolicki] matką kościołów. Jego nieprzerwana historia sięga czasów apostolskich [O tak! Wtedy to bowiem rozpoczęło się wielkie odstępstwo – 2Tes. 2:7,8]. Jesteśmy mu winni wdzięczność za każdy okruch prawdy, którą tak cenimy, a którą on przechował jak cenny depozyt. Jeśli on nie miałby być uznany za prawdziwy kościół, to my jesteśmy bękartami, a nie synami.

poprzednia stronanastępna strona