4 tom paruzyjny – wykład IV – str. 81

Babilon pozwany przed wielki sąd

że mają Boskie upoważnienie, spiskują z władzami świeckimi, aby utrzymać lud w ryzach. Lecz i oni zaczynają rozumieć, że ich władza dobiegła końca i rozglądają się za sposobami jej odzyskania. Rozmawiają więc o unii i współ­pracy między sobą. Dowiadujemy się także, że nalegają na państwo, aby udzieliło im więcej wsparcia administracyjnego obiecując mu w zamian podtrzymywanie świeckich instytucji swoją (przemijającą) mocą. W miarę jednoczesnego wzmagania się sztormu i wrzawy wśród narodów, nie będących w stanie ocenić zagrożenia, serca tych, którzy stoją u steru statku słabną ze strachu wobec wypadków, które nieuchronnie muszą nadejść.

      Szczególnie władze kościelne odczuwają ciążący na nich obowiązek rozliczenia się. Ich zamiarem jest wywarcie jak najlepszego wrażenie i w ten sposób być może odwrócenie kierującego się przeciwko nim rewolucyjnego prądu publicznych nastrojów. Próbując jednak usprawiedliwiać niedostatek dobrych wyników w minionych wiekach władzy, zwiększają jedynie własne zmieszanie i zakłopotanie oraz rozbudzają zainteresowanie prawdziwym stanem rzeczy. Usprawiedliwienia takie ukazują się ustawicznie na łamach prasy świeckiej i religijnej. W wyraźnym kontraście do tego stoi odważna krytyka ze strony świata skierowana przeciwko świeckim i kościelnym władzom chrześcijaństwa. Poniżej przytaczamy kilka jej przykładów z bieżącej prasy.

POSTAWIENIE W STAN OSKARŻENIA WŁADZ ŚWIECKICH

      „Pomiędzy wieloma dziwnymi wierzeniami rasy ludzkiej trudno o bardziej osobliwe niż to, które głosi, że Wszechmocny Bóg niezwykle pieczołowicie wybiera niektórych najzwyklejszych przedstawicieli gatunku, nierzadko chorych, głupich i okrutnych, po to, by panowali nad wielkimi społecznościami pod Jego szczególną ochroną jako Jego przedstawiciele na ziemi” (New York Evening Post).

      Inny dziennik kilka lat temu opublikował artykuł pod tytułem „Nędzny los królów”. Oto jego fragment:

poprzednia stronanastępna strona