4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 167

Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne

są tak widoczne, że ubodzy nie są już mile widziani w światowych świątyniach wzniesionych w imię Chrystusa. Ludzie to widzą i zaglądają do swoich Biblii, aby się przekonać, czy takiego ducha był wielki Założyciel Kościoła. Tam zaś dowiadują się, że jednym z podanych przez Niego dowodów mesjańskiej godności było to, że „ubogim Ewangelia opowiadana bywa”, przekonują się, że powiedział On do swych naśladowców: „Ubogie zawsze macie z sobą” i że nie mieli oni okazywać żadnych względów człowiekowi noszącemu złoty pierścień albo kosztowną szatę. W Biblii znajdują także złotą regułę i stosują ją do zasad zbiorowego i indywidualnego postępowania w kościele. I tak w świetle Biblii dochodzą już prawie do wniosku, że kościół utracił łaskę. Konkluzja ta jest tak wyraźna, że obrońcy są całkowicie zmieszani.

      Kościół nominalny jest oskarżony o (3) niepowodzenie w dokonywaniu tego, co sam uznaje za swoją misję, tj. w nawróceniu świata na chrześcijaństwo. Jest rzeczą niezrozumiałą, w jaki sposób świat stwierdził, że nadszedł czas, w którym dzieło kościoła winno wykazywać pewne oznaki jego ukończenia. Niemniej jednak, tak jak przy końcu Wieku Żydowskiego wszyscy ludzie oczekiwali rychłego nadejścia wielkich zmian (Łuk. 3:15), podobnie i obecnie, przy końcu Wieku Ewangelii, wszyscy ludzie żywią podobne nadzieje. Zrozumieli oni, że znaleźliśmy się w okresie przejściowym oraz że prognozy na wiek XX pełne są obaw i ostrzeżeń przed wielkimi zmianami rewolucyjnymi. Panujący obecnie niepokój dobitnie wyraził pan Henry Grady w elokwentnym przemówieniu wygłoszonym dla Stowarzyszenia Uniwersyteckiego w Charlottesville w stanie Virginia.

      Oto jego słowa: „Żyjemy obecnie w zaraniu nowego dnia (…) Na niebie bledną stałe gwiazdy, a my poruszamy się po omacku w bardzo niepewnym świetle. Wraz z nocą pojawiły się osobliwe kształty. Pogubiliśmy wymierzone szlaki, nowe drogi są kłopotliwe, a pola ciągną się daleko, aż poza horyzont naszego postrzegania. Niepokój świtania zmusza nas do błąkania się we wszystkie strony, gdy tymczasem wątpliwość panoszy się wśród zamieszania. Wędrujące tłumy zatrzymywane są nawet na bitych drogach, a z ciemności wartownicy wołają:

poprzednia stronanastępna strona