4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 301
Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów
w okresach trudności finansowych nie musi wcale dowodzić, że są oni pozbawieni uczuć dla biednych. Kiedy zaś zaczynają myśleć o działalności charytatywnej, która byłaby prowadzona nie w oparciu o zasady rynkowe, bez wątpienia dochodzą do wniosku, że wymagałoby to zatrudnienia małej armii złożonej z mężczyzn i kobiet, która nadzorowałaby rozdawnictwo ich dziennych dochodów, a i tak nie można by być całkowicie pewnym, że pomoc trafi do najbardziej potrzebujących. Dzieje się tak z powodu egoizmu, który jest zjawiskiem tak powszechnym, że tylko w stosunku do nielicznych można mieć zaufanie, iż będą uczciwie rozdzielać te wielkie sumy. Pewna milionerka stwierdziła, że nigdy nie wygląda z okna swego powozu, gdy przejeżdża przez ubogie dzielnice, ponieważ widok ten obraża ją. Zastanawiamy się, czy nie jest tak również dlatego, że dręczą ją wyrzuty sumienia z powodu kontrastu między jej położeniem a położeniem biednych. Jeśli więc chodzi o osobiste doglądanie działalności charytatywnej, to mężczyźni są zbyt zajęci pilnowaniem swych interesów, kobiety zaś są zbyt delikatne, by patrzeć na nieprzyjemne widoki, słyszeć nieprzyjemne dźwięki i czuć nieprzyjemne zapachy. Będąc jeszcze biedakami, ludzie ci mogli pożądać tych możliwości czynienia dobrze, które obecnie posiadają, jednak egoizm, duma, oraz zobowiązania i etyka wynikająca z ich przynależności społecznej nie pozwalają na szlachetne uczucia i uniemożliwiają przyniesienie wielu owoców. Ktoś kiedyś powiedział, że to właśnie dlatego nasz Pan chodził, czyniąc dobrze, że został poruszony uczuciami wobec ludzkiej niedoli.
Czyniąc te wzmianki odnośnie pewnej miary współczucia, jakie ludzie bogaci mogą okazywać klasom ludzi biednych, nie chcemy być zrozumiani, że w jakimkolwiek sensie usprawiedliwiamy samolubną rozrzutność bogaczy, która jest złem i którą Pan jako zło potępił (Jak. 5:5). Jednak przy rozważaniu rozmaitych stron tego nurtującego problemu należy zachować zrównoważenie umysłu, trzeźwość sądu i okazywać współczucie ludziom, których „bóg tego świata” tak oślepił swymi bogactwami, że w swych sądach nie kierują się sprawiedliwością, ludziom, którzy już niebawem zostaną przez Pana surową zganieni i wychłostani. W niektórych sprawach