4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 314

Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów

Zapotrzebowanie wpływało pobudzająco na wynalazczość. Urządzenia oszczędzające pracę ludzką były jedno po drugim wprowadzane do fabryk, domów, gospodarstw rolnych i wszędzie indziej, tak że dziś trudno byłoby zarobić na utrzymanie bez posługiwania się nowoczesnymi maszynami. Wszystko to razem, w połączeniu z handlem z innymi krajami, w których choć nieco później, ale też miało miejsce podobne przebudzenie, zapewniało klasie robotniczej trwałą pomyślność, a handlowcom i przemysłowcom krajów chrześcijańskich – bajeczne bogactwa.

Obecnie jednak zbliżamy się do końca owego szlaku pomyślności. W wielu dziedzinach światowa podaż przekroczyła już popyt, a właściwie finansową zdolność zaspokajania pożądliwości. Chiny, Indie i Japonia, które były wspaniałymi klientami przemysłu europejskiego i amerykańskiego, powszechnie korzystają obecnie z własnych zasobów siły roboczej (za 6-12 centów na godzinę), reprodukując wcześniej zakupione towary. Tak więc proporcjonalnie do zwiększania własnej produkcji, zapotrzebowanie z ich strony będzie coraz mniejsze. Kraje Ameryki Południowej rozwijały się szybciej, niż na to pozwalały ich możliwości intelektualne, tak że niektóre z nich są już bankrutami i muszą oszczędzać, aby poprawić swą sytuację finansową.

Wyraźnie więc widać, jak zbliża się kryzys, kryzys, który osiągnąłby swoją kulminację wcześniej niż w Europie, gdyby nie to, że Wielka Republika dzięki protekcyjnym cłom przeżywała okres bezprecedensowej koniunktury, ściągającej tutaj milionowy kapitał inwestycyjny z Europy, a także miliony Europejczyków, którzy przybywali do tego kraju, by mieć udział w korzyściach wynikających z rozwoju gospodarczego. Doprowadziło to do powstania olbrzymich korporacji i trustów, które stanowią obecnie wielkie zagrożenie dla dobra publicznego.

Ogólna dobra koniunktura oraz wzrost wynagrodzeń objęły także i Europę. Miało na to wpływ ulżenie europejskiej klasie robotniczej, ale także wojny, które przyczyniły się do zmniejszenia konkurencji na rynku pracy, pozbawiając życia milion mężczyzn

poprzednia stronanastępna strona