4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 349

Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów

      Nikt nie jest już w stanie powstrzymać rozwoju tej sytuacji. Jest ona częścią nieuchronnej przyszłości, gdyż wynika z działania prawa podaży i popytu, które oznacza to samo w odniesieniu do pracy, jak i towarów – kupuj możliwie najlepsze produkty najtaniej, jak się da. Jedyne, co może ukrócić i powstrzymać nasilanie się obecnych kłopotów, które w miarę działania zasady samolubstwa będą jeszcze bardziej narastać, to przygotowany przez Boga środek zaradczy – Królestwo Boże z jego nowym prawem i całkowitym przeobrażeniem społeczności ludzkiej w oparciu o zasadę miłości i równości.

      Dotychczas ludność całego świata stanowiła klientelę dla narodów Europy i Ameryki, które zaopatrywały ją zarówno w gotowe wyroby, jak i w urządzenia, teraz zaś podaż przewyższyła popyt, a miliony obywateli tych narodów bezskutecznie poszukuje zatrudnienia nawet za najniższą stawkę, jakie zatem rysują się perspektywy na najbliższą przyszłość, jeśli liczba konkurentów jeszcze się podwoi? Przyrost naturalny dodatkowo zaostrzy ten problem. Sytuacja nie przedstawiałaby się jeszcze tak niekorzystnie, nie byłaby aż tak beznadziejnie ponura, gdyby nie fakt, że owe niecałe siedemset milionów nowych konkurentów to ludzie najbardziej ulegli, cierpliwi i tani, jakich tylko można znaleźć na świecie. Jeśli kapitał jest w stanie kierować postępowaniem robotników Europy i Ameryki, to daleko lepiej będzie mu się to udawało z ludźmi, którzy nigdy nie zaznali niczego innego poza posłuszeństwem względem swych panów.

SPOJRZENIE NA ŚWIAT PRACY W ANGLII

      Pan Justin McCarthy, znany pisarz angielski, w artykule na łamach Cosmopolis oświadczył pewnego razu:

      „Fatalne zjawiska zubożenia i bezrobocia powinny wywołać w sercach Anglików poczucie większego zagrożenia, niż jakiekolwiek ostrzeżenia przed obcą inwazją. Tymczasem zaś politycy angielscy nigdy poważnie nie traktowali tego problemu, w ogóle się nad nim nie zastanawiając. Nawet niepokój wywołany nieporozumieniami między pracodawcami a robotnikami – strajk z jednej strony oraz zamykanie zakładów z drugiej – nie doprowadził tak naprawdę

poprzednia stronanastępna strona