4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 380
Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów
podobnie jak wy obecnie beztrosko patrzycie na deptanie praw niektórych ludzi. Powtarzam, odpowiecie na te pytania w przeciągu kilku lat.
Francuzi byli ostrzegani, ale nie słuchali, gdyż dwór królewski zbyt wesoło się bawił w swym zepsuciu. A czy wy posłuchacie? Czy też pozwolicie, aby obecna sytuacja rozwijała się dalej w sposób niekontrolowany, aż pięć czy sześć milionów ludzi będzie się domagać chleba albo bagnetów. Tarapaty, w jakich znajdą się Stany Zjednoczone, będą sto razy większe ze względu na warunki społeczne, jakie panują tutaj od stu lat. Umiłowanie swobody, karmione nienawiścią do królów, tyranów i prześladowców, stało się z czasem ogromnie silne. Nikt nie będzie w stanie zmusić armii czy floty, wywodzącej się z ludu, by na skinienie czy rozkaz króla – tytularnego albo nie – strzelała do własnych ojców i braci. Czy wobec nieuchronności skutków przedłużającej się bezczynność milionów ludzi, którzy za sprawą podobnych warunków życia zostaną niebawem połączeni w jedną wspólnotę, nie myślicie, że warto by okazać nieco więcej zainteresowania tą sprawą? Czy nie byłoby lepiej znaleźć i zastosować jakiś środek zaradczy, zatrudnić tych ludzi choćby przy robotach publicznych, niż doprowadzić do takiego finału?
Wiemy, co robią kapitaliści: Widzimy, jak przygotowują narzędzia wojenne, by sprawować władzę nad ludźmi przy użyciu siły zbrojnej. Jest to jednak głupota z ich strony. Są oni mądrzy tylko w swoim własnym mniemaniu. Przyjmują oni taktykę postępowania królów i staną się w końcu plewą na wietrze. Wszystko sprzysięgło się przeciwko ich taktyce. Królowie, dysponując armiami większymi niż te, które można tutaj wyćwiczyć do obrony kapitalistów, drżą wobec stałego wzrostu świadomości ludu, przyspieszanego nieszczęściem szybko rosnącej armii bezrobotnych. Sprawiedliwość nikomu nie czyni krzywdy, może jednak pozbawić grabieżców ich przywilejów. Dążmy więc, jako obywatele, do tego, by sprawa została rozwiązana w sposób zgodny z prawem, nie jako członkowie partii, ale jako obywatele, dla których kraj jest ważniejszy od własnej partii, a sprawiedliwość od królewskiego złota.”
To są mocne słowa z ust człowieka, który gorąco wierzy w to, co mówi. A takich jest wielu. Trudno byłoby nie przyznać, że oskarżenia te są przynajmniej po części prawdziwe.