4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 382
Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów
którzy ‘upadli tak nisko’, że z ulgą przyjmują wynagrodzenie ustalone przez Korporację w wysokości 3 szylingów dziennie plus mieszkanie za osiem godzin kopania piasku w promieniach upalnego słońca.
Tymczasem i tak nie ma wolnych miejsc, a liczne podania o pracę są odrzucane. Czasami przewodniczący komitetu, dając ogłoszenia albo szukając pracy w jakiś inny sposób, znajduje zatrudnienie dla ludzi, którzy mają pewne doświadczenie zawodowe albo rzemieślnicze. Wtedy zwolnione miejsce w brygadzie zajmuje jeden z tych, których podanie zostało wcześniej odrzucone. Oprócz tych, którzy pracują w brygadach, jest jeszcze liczna grupa ludzi, którzy obchodzą miasto, daremnie poszukując zatrudnienia. I oni szybko odnajdują drogę do naszego dobrodusznego wicemera, który stara się uczynić, co tylko może, żeby im pomóc. Jednak próby te, niestety, często kończą się niepowodzeniem. Jeśli pracodawcy mający wolne miejsca zdecydują się zwrócić do pana Jamesona, to otrzymają pełną informację dotyczącą bezrobotnych z jego listy. Trzeba pamiętać, że żaden z tych ludzi nie jest właściwie obywatelem Durbanu, tylko przywędrował tu z innych części Południowej Afryki w poszukiwaniu pracy. Durban nie jest bynajmniej odosobniony pod tym względem. Dowody świadczące o tym, że także gdzie indziej panuje podobna, opłakana sytuacja, są aż nadto wyraźne.
Jak już zauważyliśmy, wielu spośród chętnych do pracy w brygadach komitetu pomocy to ludzie nawykli jedynie do pracy kościelnej. Nie sposób przesadzić, podkreślając że nie mają oni w Natalu najmniejszych szans ze względu na ogromne zatłoczenie panujące na rynku pracy. Jednak bez tej działalności Korporacji na rzecz zorganizowania doraźnych robót publicznych, w mieście panowałaby obecnie znacznie większa nędza. W sumie, postawa ludzi pracujących w brygadach prac publicznych jest wzorowa i stanowi gwarancję kontynuowania polityki przyjętej przez radę. Można by jednak zapytać, a co w tej sprawie czyni Stowarzyszenie Dobroczynności? Ta wspaniała instytucja zapewnia pomoc wyłącznie stałym mieszkańcom i ich rodzinom, a przecież ma pełne ręce, jeśli nie pieniędzy, to przynajmniej roboty z przypadkami zasługującymi na taką opiekę.”
Czyż jednak inteligentni ludzie, którzy rozumieją te zagadnienia, nie podejmą kroków zmierzających do zapobieżenia