5 tom paruzyjny – wykład XI – str. 294
Święty Duch pojednania – rozpatrzenie przypuszczalnych zastrzeżeń
a grzech będzie ukarany. Pobożne życie jest zawsze strofowaniem niepobożnego, nawet wtedy, gdy nie da się wypowiedzieć ani jednego słowa Prawdy lub gdy nie jest to właściwe.
Właśnie dlatego, że święty duch wśród ludu Bożego strofuje niepobożnego i samolubnego ducha innych ludzi, apostoł napomina uświęconych, by pamiętali, że są żywymi listami, znanymi i czytanymi przez wszystkich (2Kor. 3:2). Usprawiedliwiony i uświęcony Kościół, idąc śladami Chrystusa, zawsze był światłością dla świata, chociaż niekiedy jego światłość nie wywierała tak znaczącego wpływu, jak chciał. Podobnie było w przypadku naszego Pana, który stwierdził, że każdy, kto miał ducha ciemności, tym bardziej Go nienawidził, ponieważ duch ciemności był strofowany przez Jego ducha światłości. Z tego powodu nie tylko nasz Pan, wielki Niosący Światło, był prześladowany aż na śmierć, ale także wszyscy niosący światło i idący w Jego ślady muszą mieć udział w Jego prześladowaniach i cierpieniach (Jan 16:3; Rzym. 8:17,18).
Główną misją Kościoła był i jest jego własny rozwój, „budowanie się w najświętszej wierze” itd. (Judy 20); niemniej jednak Kościół miał zawsze pewną drugorzędną misję do spełnienia: wydawanie świadectwa Prawdzie, dawanie światła, strofowanie świata. Strofowanie to było skierowane raczej przeciwko nominalnym wyznawcom niż ludziom całkowicie światowym, podobnie jak działo się w czasach naszego Pana: Jego światłość świeciła na tych, których uważano za pobożnych i świętych, strofując ich ciemność. Nasz Pan ostrzega nas, że nasza światłość musi nieprzerwanie świecić: „Jeśli tedy światłość, która jest w tobie, ciemnością jest [stanie się], sama ciemność jakaż będzie?” – odnosi się to zarówno do duszy, w której światło zagasło, jak i do świata, którego światło jest zaciemnione. Największym triumfem Szatana jest zwiedzenie duszy, która kiedyś została już oświecona i uświęcona Prawdą. Wpływ zła na taką duszę jest więcej niż zdwojony. „A tak, kto mniema, że stoi, niechże patrzy, aby nie upadł”,