5 tom paruzyjny – wykład IX – str. 235
Chrzest, świadectwo i pieczęć Ducha Pojednania
samolubstwo, nieuprzejmość, wszystko, co zaprzecza „zakonowi Ducha żywota, który jest w Chrystusie Jezusie” – duchowi miłości? Jeżeli tak, to w stopniu odpowiadającym postępowi tego przycinania będziemy mogli zauważyć wzrost w pożądanym kierunku – w skromności, cierpliwości, łagodności, braterskiej uprzejmości, miłości. Jeżeli po uważnym rozsądzeniu według tych właśnie zasad, opisanych w Pańskim Słowie, dostrzegamy, że przechodzimy takie doświadczenia, to możemy być pewni ciągłej Boskiej akceptacji, gdyż posiadamy świadectwo ducha.
W innym miejscu duch poświadcza, iż „wszelki, który się z Boga narodził [został spłodzony], nie grzeszy” (1Jana 5:18). Dziecko Boże może być przytłoczone swoją starą naturą (uznaną za martwą, ale nie w pełni, nie w rzeczywistości); może zostać pokonane w upadku, może zbłądzić w osądzie lub słowie, ale nigdy dobrowolnie nie przekroczy Boskiego prawa. Tak więc, jeżeli nasze serca mogą odpowiedzieć, że rozkoszują się czynieniem woli Bożej i że jej dobrowolnie nie pogwałcą ani przeciwko niej nie wystąpią – że pragną raczej jej spełnienia, wykonania Boskiego planu, gdyby nawet miało to pogrzebać nasze najdroższe nadzieje i zerwać wszelkie serdeczne związki – wtedy posiadamy to świadectwo, że nasz duch, czyli umysł, jest zgodny z zapisanym tutaj świadectwem ducha prawdy: świadectwo to potwierdza, że nie tylko zostaliśmy kiedyś przyjęci przez Boga do Jego rodziny, ale także fakt, że nadal w niej jesteśmy.
Poprzez Słowo Boże duch poświadcza, że lud Boży jest odłączony od świata – ich nadzieje, cele i duch, usposobienie, są inne. „Byście byli ze świata, świat, co jest jego, miłowałby; lecz iż nie jesteście z świata, (…) przetoż was świat nienawidzi.” „Aleć i wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą” (Jan 15:19; 2Tym. 3:12).
Czy nasze serca mogą dać świadectwo, że te słowa rzeczywiście przedstawiają doświadczenia naszego życia? Jeżeli tak, to duch (umysł) Boży jeszcze raz poświadcza w ten sposób naszemu duchowi (umysłowi), że należymy do niego.