6 tom paruzyjny – wykład XI – str. 469

Pascha Nowego Stworzenia

Mamy obowiązki również wobec siebie samych i musimy zaopatrywać się w „rzeczy potrzebne”, „godziwe” i w to, co jest „uczciwego przed wszystkimi ludźmi”. Widzimy więc, jak stosunkowo niewiele pozostaje nam do złożenia w ofierze, stosunkowo niewiele do ofiarowania braciom, a i to jeszcze stale próbuje nam zabrać świat, ciało i Szatan, aby uniemożliwić nam ofiarowanie tego, co poświęciliśmy.

      Pan wybiera Kościół w czasie, kiedy panuje zło, a to w tym celu, aby otaczające nas okoliczności mogły udowodnić stopień naszej miłości i lojalności dla Niego i dla tych, którzy są Jego. Jeśli nasza miłość oziębnie, wtedy roszczenia świata, ciała i Przeciwnika będą dla nas za wielkie i pochłoną nasz czas, nasze możliwości i pieniądze. Natomiast proporcjonalnie do tego, w jakim stopniu nasza miłość do Pana będzie silna i gorąca, tak też będziemy się cieszyć z ofiarowania Mu tych rzeczy; będziemy wtedy ofiarować nie tylko nadwyżkę naszych sił, możliwości i środków, kładąc je, gdy zajdzie potrzeba, w służbie dla braci, lecz ponadto duch oddania się Panu pobudzi nas do wyznaczenia rozsądnych granic potrzeb i wydatków naszych domów i rodzin, a szczególnie naszych własnych, abyśmy mogli przez to więcej ofiarować na ołtarzu Pańskim. Tak jak nasz Pan przez trzy i pół roku łamał swoje ciało i dawał swoją krew, swoje życie i wreszcie na Kalwarii dokończył swojej ofiary, tak samo i my: kładzenie naszego życia za braci przejawia się w małych sprawach i usługach, zarówno doczesnych, jak i duchowych, przy czym sprawy duchowe są wyższe, a więc ważniejsze. Kto by jednak nie okazał miłosierdzia wobec brata cierpiącego niedostatek, dałby oczywisty dowód, że nie ma ducha Pańskiego, który we właściwym stopniu rządziłby jego sercem.

OBCHODZENIE PAMIĄTKI JEST NADAL WŁAŚCIWE

      Pamiątka śmierci naszego drogiego Zbawiciela (z jeszcze głębszym znaczeniem dołączonym przez ducha świętego poprzez apostoła Pawła, a włączającym nasz udział, czyli społeczność z Nim w Jego ofierze) była, jak widzieliśmy, sprawowana po raz pierwszy

poprzednia stronanastępna strona