6 tom paruzyjny – wykład XIV – str. 584
Różnorodne ziemskie obowiązki Nowego Stworzenia
Naturalna skłonność do interesowania się sprawami innych ludzi, tendencja do „naprawiania” ich, do wyjmowania źdźbła z oka brata przy równoczesnym niedostrzeganiu belki w swoim własnym (Mat. 7:3‑5) czasami opanowuje również Nowe Stworzenie, i to w specyficznej formie: Wydaje mu się, że jego „obowiązkiem” jest doradzać, zwracać uwagę, dociekać, karcić i upominać. Z czasem nabiera przekonania, że jeśli tego nie zrobi – zgrzeszy. I tak zaczyna się „troskliwie wtrącać”, a jego wścibstwo jest podwójnie silne i natarczywe z powodu utwierdzenia w tym mylnym przekonaniu. Dla takich ludzi, często szczerych i dobrotliwych, będących prawdziwie Nowymi Stworzeniami, wada ta stanowi przeszkodę we wszystkim, co usiłują czynić w służbie Bożej. Każdy powinien się trzymać w ryzach i stosować wspomniane zasady sprawiedliwości i miłości. Powinien nauczyć się odróżniać braterski obowiązek od wścibstwa. Doświadczenie mówi nam, że zarówno większość spośród ludu Bożego, jak i osób ze świata ograniczyłaby swoje upomnienia, przygany i krytykę czy uwagi, gdyby tylko nauczyła się doceniać zasady sprawiedliwości i miłości jako łączące się w Złotą Regułę i mające zastosowanie w sprawach codziennego życia oraz w naszych stosunkach międzyludzkich.
W każdej tego typu sytuacji bezpieczniej byłoby zadać sobie pytanie: Czy jest to moja sprawa? W kontaktach ze światem, po dokładniejszym namyśle przekonamy się na ogół, że nie naszą sprawą jest besztanie, łajanie czy upominanie ludzi. Zostaliśmy powołani przez Pana i odwróciliśmy się od poczynań świata, by kroczyć po wąskiej drodze. To jest nasza sprawa. Powinniśmy pragnąć, by świat zostawił nas w spokoju, byśmy mogli podążać za Panem. Zatem i my powinniśmy pozostawić sprawy świata, zwracając się z Ewangelią do tych, „którzy mają uszy ku słuchaniu”. Świat, nie będąc powołany przez Pana i nie postępując wąską ścieżką, ma prawo obierać swoją własną drogę. Ma też prawo oczekiwać, że nie będziemy się wtrącać, tak jak nie chcemy, by wtrącano się do naszych spraw.