6 tom paruzyjny – wykład XV – str. 615

Wrogowie i zasadzki Nowego Stworzenia

jakoby Bóg ich okłamał mówiąc, że zjedzenie owocu z zakazanego drzewa przyniesie ich zniszczenie – śmierć. Szatan nigdy nie widział, by jakiekolwiek z rozumnych Boskich stworzeń ukształtowanych na Boże podobieństwo umierało. Dlatego w przewrotności swego umysłu przypisał Bogu nie tylko złowrogie intencje względem Jego stworzeń, ale i przyjął założenie, że Bóg celowo okłamał swe stworzenia w celu ciągłego utrzymywania ich w pewnej nieświadomości. Szatan z pewnością wywnioskował wtedy, że wszystko to było przejawem despotycznej władzy.

      Złośliwy podszept poskutkował. Umysł matki Ewy, dotychczas wdzięczny Bogu za wszystkie łaski i doceniający błogosławieństwa oraz uznający Boga za źródło łask i prawdy, dobroci i miłości został zatruty myślą, że dała się oszukać, pozbawić należnych swobód po to, by niemożliwe było zdobycie przez nią większej wiedzy, do której, jak jej się teraz wydawało, miała prawo. Zaczęła myśleć, że Bóg, chcąc utrzymać ich w niewoli nieświadomości, nieprawdziwie przedstawiał sytuację, grożąc im śmiercią. Natomiast ów nowy przyjaciel, Szatan, który bardziej ich kochał i któremu zależało na ich powodzeniu i wolności, zapewnił pierwszych rodziców, że zjedzenie zakazanego owocu nie tylko nie przyniesie katastrofy i śmierci, ale da im większą mądrość, wolność i zdolność działania. Trucizna zadziałała niezwykle szybko. Sercem matki Ewy zawładnął egoizm i zachłanność, uczucia, których wcześniej nie zaznała, bowiem nic w jej wcześniejszych doświadczeniach nie skłaniało do takich myśli i odczuć.

      Stanowisko Szatana w tej sprawie oddzieliło go oczywiście od Boga. Przeciwnik postawił wszystko na swą zdolność zniewolenia rodzaju ludzkiego i uczynienia z niego swych sług, swego królestwa. Sam pewnie przedstawiłby główny cel swego działania jako uwolnienie nowej ludzkiej rodziny od Boskiego despotyzmu. Gdy zobaczył, że skutkiem przestępstwa było wygnanie pary ludzkiej z Edenu,

poprzednia strona – następna strona