6 tom paruzyjny – wykład XVI – str. 676
Obecnie dziedzictwo Nowego Stworzenia
i przyjście, ale jako ci, którzyśmy oczami naszymi widzieli wielmożność jego. Wziął bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy mu był przyniesiony głos taki od wielmożnej chwały: ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało. A głos ten myśmy słyszeli z nieba przyniesiony, będąc z nim na onej górze świętej”.
Scena przemienienia nie była dokładnie tym, co widziały oczy. Była ona „widzeniem”, jak nasz Pan wyjaśnił uczniom, kiedy schodzili z góry. W owym widzeniu, jak we wszystkich innych, to, co nierzeczywiste, wydaje się rzeczywistością. Tak właśnie było w widzeniu Janowym na wyspie Patmos, opisanym w Księdze Objawienia. Widział on, słyszał i mówił. Jednak ukazane mu rzeczy nie były rzeczywiste: bestie z wieloma głowami i rogami, aniołowie, czasze, trony, smoki – wszystko to było tylko widzeniem. A widzenie było pod każdym względem równie dobre, a nawet lepsze niż rzeczywistość, gdy chodziło o osiągnięcie zamierzonego celu.
„PIERWSZY, KTÓRY POWSTAŁ Z MARTWYCH”
Mojżesz i Eliasz nie byli obecni na górze osobiście, lecz zostali jedynie ukazani uczniom w widzeniu. Wiemy to nie tylko dlatego, że nasz Pan powiedział, iż to było widzenie, ale wynika to także z Jego stwierdzenia, że żaden człowiek nie wstąpił do nieba (Jan 3:13; Dz.Ap. 2:34). Wiemy również, że Mojżesz i Eliasz nie mogli się tam znajdować, ponieważ nie powstali z martwych, bowiem to sam Pan Jezus „stał się pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”, „pierworodnym z umarłych, aby on między wszystkimi przodkował” (1Kor. 15:20; Kol. 1:18).
Ponadto w Liście do Hebrajczyków Apostoł wyraźnie wspomina Mojżesza i proroków (co mogłoby obejmować Eliasza) i ich wierność w przeszłości oraz to, że byli przyjemni Bogu. Jednak podkreśla też, że nie otrzymali oni jeszcze swojej nagrody i nie otrzymają jej, zanim my, Kościół Wieku Ewangelii, nie otrzymamy naszej nagrody jako współdziedzice z Chrystusem w Jego Królestwie.