6 tom paruzyjny – wykład II – str. 60

Nowe Stworzenie

charakteru Boga oraz Jego planu. Lecz niestety, często jest na odwrót. Niejednokrotnie zaciemniają one bądź gmatwają osąd i opacznie interpretują Boże Słowo, a ci, którzy im ufają, są odprowadzani od światła, zamiast się do niego zbliżać.

      To złe prowadzenie nie jest zamierzone, ponieważ zarówno nauczyciele, jak i autorzy, jak zakładamy, przekazują swym czytelnikom to, co mają najlepszego. Główne źródło problemu znajduje się gdzie indziej. Ponad 1800 lat temu, gdy apostołowie „zasnęli”, nieprzyjaciel Szatan zyskał swobodę w Kościele, na Pańskim polu pszenicznym; i zgodnie z proroctwem z przypowieści naszego Pana, zasiał on wielkie ilości kąkolu błędu (Mat. 13:24,36‑43). Błędy te w mniejszym lub większym stopniu przekręciły lub wypaczyły każdą prawdę objawienia Bożego, czego rezultatem było zamienienie Pańskiego pola pszenicznego praktycznie w pole kąkolu z niewielką ilością pszenicy, zanim jeszcze nastał IV wiek. Ciemność błędu coraz bardziej osiadała na Kościele i przez dziesięć wieków panowała „tajemnica nieprawości”, a gęsty mrok spowijał ludy. Obecnie te dziesięć stuleci jest określanych „wiekami ciemnymi” przez większą część światłych ludzi świata chrześcijańskiego i musimy pamiętać, że to właśnie pośrodku tej wielkiej ciemności rozpoczęła się Reformacja. Światło reformatorów zaczęło świecić w ciemności i dzięki Panu Bogu stawało się od tego czasu coraz jaśniejsze! Nie możemy się dziwić, że sami reformatorzy, wychowani w tej wielkiej ciemności, byli nią mniej lub bardziej zatruci i że nie od razu udało im się oczyścić z jej kalającego błędu. Przeciwnie, cudem byłoby, naszym zdaniem, gdyby od razu przeszli z wielkiej ciemności w pełnię czystego światła Boskiego charakteru i planu.

      W trzech minionych wiekach problem naśladowców reformatorów polegał na tym, że uznawali oni za poprawne przyjmowanie zasad wiary ustanowionych w okresie Reformacji, chlubili się nimi i uznawali dalszy postęp w kierunku światła za niewłaściwy. Jednakże zarówno oni, jak i my, poważając reformatorów i wdzięcznymi będąc za ich wierność, powinniśmy pamiętać, że nie byli oni światłami Kościoła ani danymi Kościołowi przewodnikami,

poprzednia stronanastępna strona