6 tom paruzyjny – wykład III – str. 150
Powołanie Nowego Stworzenia
Pana co do sposobu, w jaki powinni być przez braci traktowani ci, którzy są słabi w ciele i którzy przynoszą niesławę i złą opinię sprawie Pańskiej.
Tu jednak zauważamy, że o ile okazują oni dowody pokuty za swe złe postępowanie i pragnienie serca, by podążać właściwą drogą, mieć stateczną wiarę i ufność w Panu, muszą być uważani za braci – niezależnie od tego, czy i na ile konieczne byłoby ograniczenie społeczności z nimi aż do czasu, gdy okażą zewnętrznie, faktycznie, dowód działania łaski w swych sercach poprzez hamowanie swych cielesnych słabości. Niemniej jednak mają oni być nadal zachęcani do wiary, że Pan jest bardzo miłosierny wobec tych, którzy Mu ufają i którzy w sercu pragną Jego dróg, aczkolwiek nie mogą być zachęcani do spodziewania się, iż kiedykolwiek staną się godnymi klasy zwycięzców, chyba że zaczną tak szczerze i gorliwie dążyć do sprawiedliwości, że ich ciała wykażą jakieś znaczące dowody poddania się Nowemu Umysłowi.
Widzieliśmy niektórych z poświęconego ludu Pana wychudłych i zagłodzonych – szczerze pragnących pełni społeczności z Nim, lecz nie mających niezbędnej wiedzy, jak ją osiągnąć i utrzymać. To prawda, że posiadali Biblię; lecz ich uwaga była odwrócona w inną stronę i nauczyli się bardziej polegać na nauczycielach i katechizmach itp., idąc za tradycjami ludzkimi, a nie za umysłem, czyli duchem Bożym, i dlatego zabrakło im właściwego duchowego pokarmu. Efektem tego był ich brak zadowolenia z formalizmu, jednocześnie nie wiedzieli też, jak z całego serca zbliżyć się do Pana, bo nie byli powiadomieni o Jego dobroci i o bogactwach Jego łaski w Chrystusie Jezusie, o wielkim planie zbawienia dla całego świata w przyszłości ani o powołaniu Kościoła do nowej natury. Ten stan wygłodzenia wymaga najpierw czystego „szczerego mleka Słowa”, a potem „twardego pokarmu” objawienia Bożego. Tymi drogimi osobami nie powinno się pogardzać ani ich zaniedbywać, mimo że poznawszy się na pustce ogólnego kościelnictwa, są one skłonne szukać czegoś innego, np. świeckich rozrywek itp., by zaspokoić głód swych serc. Znamy pewne osoby z tej klasy, które po bezowocnych poszukiwaniach