6 tom paruzyjny – wykład III – str. 89
Powołanie Nowego Stworzenia
że w jakimś sensie lub stopniu zasłużył sobie na wielkie błogosławieństwa, jakie mają zostać wylane. Wszystko to ma na celu pokazanie, tak aniołom, jak i człowiekowi, wielkiej mocy Bożej, przemieniającej charaktery z niegodziwych i godnych pogardy na szlachetne i czyste nie przy użyciu siły, ale przez przeobrażającą moc Prawdy, działającą w powołanych poprzez dane im obietnice i nadzieje, by chcieli i skutecznie wykonywali zamiary, jakie On sobie upodobał. Rezultatem tego Bożego zarządzenia będzie nie tylko chwała Ojca, ale też pokora i wieczne dobro tych, których On ma błogosławić. W całym Nowym Testamencie znajdujemy wielokrotnie powtarzające się stwierdzenia faktu, że to powołanie i zbawienie nie pochodzi od człowieka ani nie jest z jego mocy, ale z łaski Bożej. Nietrudno jest też zrozumieć, dlaczego z zasady to powołanie jest mniej atrakcyjne dla ludzi wysokiego rodu, zaś bardziej atrakcyjne dla ludzi prostych.
Pycha jest istotnym elementem upadłej natury i ciągle należy ją mieć na względzie. Ci, których stan jest mniej upadły niż większości ludzi i którzy przez to są szlachetniejsi z natury niż ludzie przeciętni, dostrzegają ten fakt i są skłonni czuć pewną wyższość i dumę z tego powodu. Tacy, nawet jeśli szukają Pana i dążą do Jego błogosławieństw i łask, mogą oczekiwać, że Pan przyjmie ich na jakiejś innej podstawie niż ich bardziej upadłych, mniej szlachetnych bliźnich. Miernikiem Bożym jest jednak doskonałość; oznajmia On bowiem, że wszystko poniżej tego kryterium zostanie potępione, a każdy z potępionych musi się udać do tego samego Odkupiciela i do tej samej ofiary za grzechy, niezależnie od tego, w jakim stopniu ucierpiał z powodu upadku. Było pewne, że te warunki przyjęcia staną się bardziej atrakcyjne dla godnych pogardy i bardziej upadłych członków ludzkiego rodu niż dla bardziej szlachetnych – ludzie słabi i upadli bardziej sobie zdają sprawę, że potrzebują Zbawiciela, gdyż o wiele dotkliwiej odczuwają swą własną niedoskonałość. Z kolei ludzie mniej upadli, posiadający pewną miarę samozadowolenia, nie są skorzy do niskiego ugięcia kolan przed krzyżem Chrystusowym, do przyjęcia usprawiedliwienia jako daru i do zbliżenia się na tych, i tylko na tych,