6 tom paruzyjny – wykład V – str. 200
Organizacja Nowego Stworzenia
że mogą lepiej służyć Panu innymi sposobami niż tymi, o których mówi Pismo Święte. Chciałby ich napełnić gorliwością dla ich ludzkich systemów, dla prowadzonej przez nich działalności i założonych przez nich organizacji oraz wzbić ich w związku z tym w pychę. Nie powiodło się Przeciwnikowi z Mistrzem, Jego odpowiedź była niezmienna: „Tak napisano”. Ale rzecz ma się inaczej z Jego naśladowcami. Bardzo wielu nie zważa na to, co jest napisane, lekceważy przykład Mistrza i Jego Słowa, nie zważa na słowa i przykład apostołów, z wielką determinacją przeprowadzając za Boga plan, który, jak się spodziewają i wierzą, zostanie przez Niego zaaprobowany i przyczyni się do Jego chwały.
Jakże będą oni zdumieni swym błędem, gdy niebawem zobaczą takie Królestwo, jakie Bóg pierwotnie zaplanował i jakie konsekwentnie urzeczywistnił! Odkryją wtedy, o ile lepiej jest być ostrożnym, by uczyć się od Pana, zamiast próbować uczyć Pana, że lepiej jest brać udział w Jego dziele na Jego sposób, a nie pracować dla Niego w sposób, którego On nie uzna. Powodzenie osiągnięte w tych ludzkich przedsięwzięciach – takich jak papiestwo, metodyzm i proporcjonalnie w innych wyznaniach – czyni te systemy „ostrym obłędem” (NB).
Pan nie interweniował ani nie zatrzymywał wzrostu tego „kąkolu” na pszenicznym polu w czasie Wieku Ewangelii. Przeciwnie, pouczył swój lud, by spodziewał się ich wspólnego wzrastania aż do czasu „żniwa”, gdy On sam będzie obecny, nadzorując oddzielanie, zbieranie pszenicy do swego gumna (stan chwały) i pilnując wiązania kąkolu na czas wielkiego ucisku, którym zakończy się ten wiek i który zniszczy ich jako „kąkol” albo imitację Nowego Stworzenia, nie niszcząc ich jako istot ludzkich. Zaiste, wielu spośród „kąkolu” jest szanowanymi, moralnymi i, jak nazywa to świat, „dobrymi ludźmi”. Podobnie i pomiędzy wszystkimi pogańskimi religiami są też elementy dobra, choć w o wiele mniejszym stopniu niż między „kąkolem”, który jest wielce błogosławiony i skorzystał pod każdym względem poprzez swą bliską styczność z prawdziwą „pszenicą” i przez częściowe rozpoznanie ducha Pańskiego w tej ostatniej.