6 tom paruzyjny – wykład VII – str. 378

Prawo Nowego Stworzenia

Doskonały „zakon wolności” również nie jest odpowiedni dla ludzi źle usposobionych. Jest on przeznaczony dla tych, którzy pragną czynić dobrze, dla doskonałych. W Tysiącleciu świat nie będzie znajdował się pod prawem miłości, ale będzie rządzony przez sprawiedliwość i miłosierdzie na warunkach posłuszeństwa zasadom Królestwa. Dopiero na końcu tego Królestwa, kiedy umyślni złoczyńcy zostaną zniszczeni „wtórą śmiercią”, ludzkość – sprawdzona i doskonała oraz w pełni zgodna z Boskimi normami – znajdzie się pod „zakonem wolności” – pod prawem miłości i jej Złotą Regułą. Dopóki ludzie do tego nie dojrzeją, będą traktowani w znacznym stopniu jak słudzy (Hebr. 13:17). Nowe Stworzenie, obecnie pod „zakonem wolności”, jest tak traktowane, ponieważ dla niego „stare rzeczy przeminęły, oto się wszystkie nowymi stały” [2 Kor. 5:17]. Nienawidzi ono teraz grzechu, a miłuje sprawiedliwość, używając swej wolności nie jako sposobności do folgowania ciału, lecz do umartwiania go. Nie delektuje się grzechem, lecz poświęca ziemskie korzyści, by przy Pańskiej pomocy odrzucić grzech, uwolnić świat od niego i zapłaty za niego – śmierci. Tylko spłodzeni do tego nowego ducha czy usposobienia – ducha Bożego – ci, którzy stali się uczniami w szkole Chrystusa, by Go poznać i stać się Jego naśladowcami, mogą bezpiecznie znaleźć się pod „zakonem wolności”. Jeżeli utracą ducha przysposobienia synowskiego, przestaną być synami, przestaną podlegać „zakonowi wolności”.

      Ci, którzy obecnie uczą się właściwie wykorzystywać wolność, którą ich Chrystus wolnymi uczynił, przez poświęcenie wstępując pod to doskonałe prawo miłości i znajdując się pod nim, kładą swe życie za braci, za prawdę i sprawiedliwość, ci wierni uznani zostaną za godnych stania się przedstawicielami Pana i współdziedzicami z Jego umiłowanym Synem w wielkim dziele błogosławienia świata. Jakże niezbędne są powyższe kwalifikacje do tej pracy, jak konieczne jest, by ci, którzy mają być nauczycielami, pomocnikami, sędziami i rządcami nad światem, błogosławiąc w ten sposób wszystkim narodom ziemi w Tysiącleciu, byli w pełni ukształtowani i sprawdzeni w miłości, tak by mogli się stać miłosiernymi i wiernymi „królewskimi kapłanami”!

poprzednia stronanastępna strona