6 tom paruzyjny – wykład VIII – str. 393

Odpocznienie, czyli Sabat Nowego Stworzenia

okazane nam w odkupieniu, które jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, oraz obiecaną „łaskę ku pomocy czasu przygodnego” i postanowiliśmy stać się Jego uczniami, kroczyć Jego śladami „aż do śmierci”.

      Apostoł mówi, że weszliśmy do odpocznienia, tak jak Bóg odpoczął od swych dzieł. Przekonaliśmy się już, że Bóg odpoczął od swojego twórczego dzieła, gdy je ukończył, uczyniwszy człowieka na własne podobieństwo. Od tego czasu Bóg dozwolił, aby grzech i śmierć skaziły Jego piękne stworzenie i nie podniósł swojego potężnego ramienia, by ten proces zatrzymać lub związać czy ograniczyć Szatana – wielkiego zwodziciela. Bóg odpoczywa, czeka, pozostawiając całe to dzieło do wykonania Mesjaszowi. Przez wiarę wchodzimy do odpocznienia Bożego, kiedy w Chrystusie rozpoznajemy Bożego Pomazańca, w pełni uprawnionego do wykonania całego tego dzieła nie tylko dla nas (Nowych Stworzeń, członków Jego Ciała), lecz także dzieła błogosławieństw i restytucji dla całej ludzkości – dla każdego, kto przyjmie przezeń Boskie miłosierdzie.

      Widzimy wyraźnie, kiedy rozpoczął się nasz odpoczynek jako poszczególnych członków Nowego Stworzenia. Warto by jednak spojrzeć w przeszłość i zwrócić uwagę na początek tego odpocznienia w stosunku do Nowego Stworzenia jako całości. Wiemy, że apostołowie uczestniczyli do pewnego stopnia w tym odpocznieniu i ufności, gdy Pan był z nimi w ciele, ale ich odpoczynek nie był zupełny. Radowali się, gdyż Oblubieniec był pośród nich – radowali się w Nim, choć nie rozumieli długości i szerokości Jego miłości i służby. Kiedy Mistrz umarł, ich odpoczynek, radość i pokój się zachwiały. Przyczynę całego rozczarowania poznajemy dzięki ich własnym słowom: „A myśmy się spodziewali, iż on miał odkupić [wyzwolić] Izraela” [Łuk. 24:21]. Tymczasem zawiedli się. Kiedy wstał z martwych, ukazał się im i udowodnił swe zmartwychwstanie, miejsce wątpliwości i strachu zaczęła zajmować nadzieja. Jednak radość i pokój nie powróciły w całej pełni; nadal byli zagubieni. Posłuchali jednak napomnienia Pana, by pozostać w Jerozolimie, dopóki nie obdarzy ich swoją mocą.

poprzednia stronanastępna strona